Kwarantanny dzień … Liczycie to jeszcze ? Ja już przestałam. Gdyby nie praca mojego M. nawet nie wiedziałabym jaki jest dzień tygodnia. On od poniedziałku do piątku wstaje o szóstej rano, wychodzi z psem i o godzinie siódmej zasiada przed komputerem. Siedzi tak równe osiem godzin, no bo przecież jest w pracy. Zdalnie czy nie zdalnie osiem godzin musi być. Ja nie wstaję o szóstej. Śpię do oporu. Czyli do czasu kiedy obudzą mnie dziewczyny, mniej więcej do 7:20. Potem już tylko same przyjemności. Śniadanie, lekcje z dziećmi, obiad, zakupy, praca, sprzątanie… Podziwiam mojego M. za sumienność i wytrwałość w tym całym zamieszaniu 😉
Mam dziś dla Was coś specjalnego. Mięciutkie ciasteczka z orzechami. Możecie dodać do nich wszystko co tylko przyjdzie Wam do głowy. U nas były to orzechy, ale proponuję również czekoladę, owoce lub bakalie. Zrobiłam je w trakcie „czyszczenia” lodówki”. Zniknęły tak szybko jak szybko powstały. Polecam je właśnie teraz, kiedy porcja musi być minimalna a w lodówce zalegają nam mini resztki.
Nie za słodkie, mięciutkie z dodatkiem chrupiących orzechów. W wersji tradycyjnej idealne. Wersja wegańska wymaga kilku testów, ale myślę, że niebawem pojawi się na vlogu.

- 90 g masła
- 30 g syropu daktylowego, miodu lub cukru
- 300 g mąki pszennej pełnoziarnistej lub tortowej
- 1 jajko
- 180 ml maślanki
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 100-150 g orzechów lub innych dodatków
Do miski przesiać mąkę i proszek do pieczenia. Dodać pokrojone na kawałki zimne masło i syrop daktylowy. Rozetrzeć w palcach do powstania kruszonki. Do suchych składników wlać maślankę, roztrzepane jajo i pozostałe składniki. Zagnieść. Uformować płaski okrąg i owinąć folią spożywczą. Ciasto włożyć do zamrażalnika. W tym czasie rogrzać piekarnik do 200 stopni. Ciasto pokroić na trójkąty. Piec około 20-25 min do zarumienienia się ciasteczek. Podawać z domowym karmelem lub posypane cukrem pudrem.
